Agresja czynna to bardzo szeroki wachlarz zachowań, od postawy grożącej, nastroszonego grzbietu, poprzez syczenie, warczenie, a w ostateczności atak łapami z wysuniętymi pazurami, a nawet gryzieniem. Otwarte ataki są bardzo często zaplanowane – agresor potrafi czekać cierpliwie przy newralgicznych punktach, typu wyjście z kuwety czy Nie jest to agresja w czystym tego słowa znaczeniu - po prostu wyznaczcie odpowiednie dystanse, granice do których może dojść pies w zabawie i już. Przy takich zachowaniach pies próbuje zwrócić na siebie uwagę - najlepiej działałoby wprowadzenie komendy "do siebie" albo "spokój" i dopiero "do siebie", co pozwoliłoby się psu Ina jest kochanym i grzecznym psem do czasu. W odniesieniu do ludzi jest bardzo przyjacielska i ufna. Kocha dzieci i na ich widok aż się trzęsie że by się z nimi pobawić. Sprawa zmienia się jeśli chodzi o inne psy. Ostatni raz kiedy puściłem ją do zagrody skończyło się to atakiem na mniejszego psa co wyglądało jak polowanie [COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2][COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2][COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2]Mam pewien kłopotliwy problem ze swoim psem. Maja jest mixem Cocker Spaniela i ma prawie rok. Na początku nie było problemu z innym psami, Maja bez problemu dogadywała się z nimi, i w schro Witam nie to dobry dział na tego typu pytanie ale licze na dobre rady.Mamy 2,5 letnią stafficzkę i problem w tym że o ile w domu jest grzeczniutka na podwórku blisko domu także, to w obcych miejscach , na obcym terenie jest bardzo strachliwa wręcz panicznie lękliwa.Przykład: niedawno kupiliśmy dz nagła agresja u psa, brak apetytu lub nagły i ciągły głód, nawracające biegunki lub zatwardzenia, wymioty, wzdęty i twardy brzuch, Czy pies może dostac kolki? Dla wzdęć charakterystyczne są silne kolki i skurczopodobne bóle. Charakterystyczna dla cierpiącego psa jest postawa polegająca na złożeniu głowy na łapkach w pozycji Mnie także wygląda to na padaczkę. Po pierwsze to, że pies nie ma widocznych ataków nie oznacza, że w mózgu się coś nie dzieje. Nasz po prostu siedział i patrzył się w jakiś punkt, a potem nagle rzucał się, gryzł do krwi i potem był zdezorientowany. Lizał po rękach, tulił się i oczywiście szedł jeść. Gdy w końcu moja suczka wyzdrowiała na dobre stała się ni stąd ni zowąd.. Agresywna. Którys już raz rzuca się na obce psy na spacerze, przeważnie gdy są w grupie. Dzis prawie zagryzła mniejszego psa od niej:crazyeye: Bylam w szoku. Nie wiem skad jej agresja, ja nigdy nie jestem wobec niej agresyw Nie zgadzam z poglądem, że agresja (czy też przekonanie o niej) wynika [B]najczęściej[/B] z faktu, że pies jest zaniedbany wychowawczo. Owszem - jak się zamknie w bloku na 10 godzin psa myśliwskiego, fundując mu jedynie 10-minutowe spacery, to tak się może zdarzyć. Agresja między kotami to często występujący problem w domach, w których mieszka kilka zwierząt. A agresja ta wynika najczęściej z konfliktów na tle hierarchii socjalnej. najwyraźniej widoczna w wieku 2-4 lat lub po osiągnięciu przez koty dojrzałości socjalnej; może występować wśród kocurów przy współzawodnictwie o kotkę Pi6lM. Prev 1 2 3 Next Page 1 of 3 Recommended Posts Share Witam. Z agresją u mojego psa borykamy sie już prawie rok i już straciłam nadzieję, że ktokolwiek pomoże, no ale to jeszcze nie pisałam, więc spróbuję. Więc ogólnie jest tak. Do mnie pies jest jak aniołek. Mogę z nim robić praktycznie wszystko, nie warczy, słucha sie (w domu, na spacerach różnie z tym bywa). Problem pojawia się w stosunku do innych członków rodziny, najbardziej zaś brata (14 lat). Duffel warczy na niego ciagle! Cokolwiek by nie zrobił! Wejdzie do pokoju-warczy, przejdzie obok-warczy,dotknie-warczy, pogłaszcze-warczy,nawet jak mu daje żarcie, to warczy! Zaczęło się to wszystko jak miał 8 miesięcy. Wzielismy go z hodowli gdy miał 5 miesięcy. Był to wtedy normalny golden, przyjazny dla wszystkich, sprawiajacy radosc calej rodzinie i dzieciakom z sasiedztwa. Zaczelismy chodzic z nim na szkolenie, uczyl sie szybko, choc szkolenie bylo co prawda tradycyjne, to jednak opieralo sie glownie na nagrodach i Duffel lubil je i sporo sie tam nauczyl. W wieku 8 miesiecy zaczal prezentowac agresywne zachowania. Pierwszy raz nawarczał na 5-latke,corke znajomych, ktora tylko go glaskala i bawila sie z nim. Nastepnego dnia nawarczał na mojego brata, ktory go glaskal, gdy odpoczywal i w koncu go ugryzl. Od tego czasu jego relacje z Krzyskiem nie poprawily sie. Duffel warczy na niego caly czas, choc byl okres (zeszloroczne wakacje) gdy calkowicie tego zaprzestal. Potem ugryzl dziadka. Zaczelismy inne szkolenie, indywidualne, gdzie nam polecono, by gdy pies warczy, rzucac puszka z monetami. Pomoglo...na krotka mete. Krzysiek zas cwiczyl z psem, chodzil na spacery itd. Od paru miesiecy jest tragedia. gdy tylko psu sie cos nie podoba, od razu warczy. na wszystkich. zaczelismy szkolenie pozytywne, niestety trener tez za bardzo nie potrafil wyjasnic przyczyn tego zachowania i jak je zlikwidowac. pies ogolnie sie Krzyska slucha, ale i i tak warczy, wiec cwiczenie z nim nic nie daje. warczy, gdy je (mimo dorzucania do miski smacznych kaskow), gdy spi, a sie przechodzi obok, gdy sie go glaszcze, a on tego nie chce...ogolnie prawie ciagle. jestem zalamana, a najbardziej moja mama. podam linka do tematu na forum o szkoleniu, gdzie bardziej szczegolowo opisywalam problem, jesli ktos ma ochote poczytac [url] Quote Link to comment Share on other sites Replies 57 Created 13 yr Last Reply 2 yr Top Posters In This Topic 4 5 19 4 Share Być może psa coś boli, coś mu dolega? Być może nie lubi kontaktu z ludźmi i nauczył się, że warczenie jest najlepszym sposobem na jego uniknięcie? Być może popełniono błąd w jego wychowaniu, a może przeżył jakieś traumatyczne dla niego doznanie? Jaką pies ma postawę, kiedy warczy? Czy kładzie uszy, czy nastawia je czujnie; głowę warcząc trzyma wysoko, czy nisko? Patrzy wprost na tego, na kogo warczy, czy odwraca pysk? Co robi z ogonem? Czy pies sztywnieje, kiedy ktoś obcy się zbliża? Czy próbuje unikać kontaktu (wycofać się)? Quote Link to comment Share on other sites Share Może spróbuj się skontaktowac przez mail z panem A. Kłosińskim, jest behawiorystą Coape. Mail: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] Opisz sytuację, kto wie może udzieli Ci jakiś rad. Chociaż z tego co wiem w takich sytuacjach konieczne jest raczej obejrzenie psa. Ale może się uda:) Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote name='WildH']Być może psa coś boli, coś mu dolega?[/quote] Wątpię. To znaczy owszem teraz jest obolały, bo jest po kastracji i zeskrobaniu grudek z trzeciej powieki, ale to warczenie nie jest kwestią ostatnich kilku dni przeciez. Pies ma lekka dysplazje, ale objawow nie ma i ortopeda poradzila, zeby nic z tym nie robic. [quote name='WildH'] Być może nie lubi kontaktu z ludźmi i nauczył się, że warczenie jest najlepszym sposobem na jego uniknięcie? Być może popełniono błąd w jego wychowaniu, a może przeżył jakieś traumatyczne dla niego doznanie?[/quote] Czy ja wiem, czy nie lubi kontaktow z ludzmi...Mnie np uwielbia, strasznie sie cieszy, jak mnie widzi, lubi jak go glaszcze, bawie sie z nim, cwicze. Lubi tez w zasadzie innych domownikow (poza bratem), gosci tez lubi. [quote name='WildH'] Jaką pies ma postawę, kiedy warczy? Czy kładzie uszy, czy nastawia je czujnie; głowę warcząc trzyma wysoko, czy nisko? Patrzy wprost na tego, na kogo warczy, czy odwraca pysk? Co robi z ogonem? Czy pies sztywnieje, kiedy ktoś obcy się zbliża? Czy próbuje unikać kontaktu (wycofać się)?[/quote] Uszy raczej "nastawia", glowe trzyma wysoko, z patrzeniem to roznie, czasem patrzy w oczy, czasem odwraca pysk, gdy stoi to caly sztywnieje, ogon trzyma pionowo w gorze, jezy sie. Tak, dosc czesto probuje unikac kontaktu z bratem przez wycofanie sie. Na obcych tak nie reaguje, nie przepada jedynie za dziecmi, ale akceptuje je pod warunkiem, ze go nie dotykaja. Quote Link to comment Share on other sites Share Zastanówcie się czy przy wychowywaniu psa nie popełniliście jakiegoś wystraszył się twojego brata i boi się go?Zrozumiałam, że problem trwa już na goldenach nie znam się za bardzo, bo posiadam wilczaka czecho-słowackiego,a te rasy bardzo się od siebie różnią. Może twój brat jest mało atrakcyjny dla psa ?Spróbuj "uatrakcyjnić"brata. Niech nosi w pobliżu psa jakieś pyszne rzeczy tj. mięso , kości itp.:???:Pogadaj z hodowcą , popytaj go o charakter psa w okresie kied był w towarzystwie psów z jego miotu. wilczanda:Dog_run: Quote Link to comment Share on other sites Author Share Nie wiem, byc moze jakis blad popelnilismy, ale zeby az tak sie to skonczylo?... Z zarciem probowalismy, pies bierze i przy tym warczy! Poza tym zaczyna sie takze warczenie na innych domownikow :( Quote Link to comment Share on other sites Share dobry szkoleniowiec, ja bym jednak psa dokładnie przebadała jeszcze najpierw - jeżeli ma dysplazję, to może go boleć i cóż...ja też warczę jak mnie stawy bolą i jestem wtedy nie miła;) Quote Link to comment Share on other sites Share Ja bym skonsultowała psa z innym weterynarzem, tak na wszelki wypadek. A jeśli chodzi o zachowanie innych domowników, a szczególnie brata, na którego warczy, to kilka zasadniczych pytań: 1) czy oni odnoszą się do psa tak samo, jak Ty, czy wymagają uwagi i posłuszeństwa tymi samymi komendami, wypowiadanymi w podobny sposób? 2) czy jest szansa, że brat męczy psa, gdy nikt nie widzi? Albo męczył go w przeszłości, a psu się utrwaliło? Zastanów się dobrze, przeanalizuj zachowania i sytuacje. Może tu tkwi problem? Jaka jest opinia hodowcy psa, z którym pewnie kontaktowaliście się w związku z zaistaniałom sytuacją? Pies jest świetnym obserwatorem. Goldeny kojarzą się z ciapowatom łagodnością podatną na szkolenie, ale widocznie Wasz egzemplarz jest inny, lub został inaczej uwarunkowany. Ja nie wyobrażam sobie warczenia u psa rodzinnego, a już na pewno epizodu z gryzieniem. Może dlatego, że mam pitbulle (czasem bullteriery, amstaffy), a nie goldeny, czy labki. Jednak pies, to pies - każdy ma zęby, każdy może chwycić. Jeśli wykluczone zostanie podłoże medyczne, a szkolenie pozytywne nie odnosi skutku, to ja bym jednak pomyślała o ZDECYDOWANYM pokazaniu psu, gdzie jego miejsce. A jego miejsce jest sporo poniżej 14-letniego chłopca i nawet do głowy nie powinno mu przyjść warczenie na niego. Quote Link to comment Share on other sites Share [quote name='Ewa&Duffel']Nie wiem, byc moze jakis blad popelnilismy, ale zeby az tak sie to skonczylo?... Z zarciem probowalismy, pies bierze i przy tym warczy! Poza tym zaczyna sie takze warczenie na innych domownikow :([/quote] No ta ja nie wiem co to może być, ale opinia Gravena wydaje mi się słuszna.(Oczywiście nie piszę tego posta , żeby Was wnerwić.) Mam pomysł!;)Mój pies chętniej wykonuje komendy kiedy jest wybiegany ( pobawi się z psami, ale goldeny są aporterami więc porzucajcie mu piłkę),więc może popróbujcie wydawać mu komendy?Może kiedy warczy zrzuć coś hałaśliwego na podłogę? A może na odwrót? Kiedy pies będzie pełen energii niech Twój brat zaprzyjaźni się z psem na terenie neutralnym( parku)Pies może sądzi , że dom jest jego własnością?Niech Twój brat porzuca mu coś fajnego? Życzę powodzenia, wilczanda i Łowca:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote name='WŁADCZYNI']dobry szkoleniowiec, ja bym jednak psa dokładnie przebadała jeszcze najpierw - jeżeli ma dysplazję, to może go boleć i cóż...ja też warczę jak mnie stawy bolą i jestem wtedy nie miła;)[/quote] No wlasnie szkolilismy sie przez 2 miesiace u niby dobrego szkoleniowca, i nie potrafil nam pomoc w zwiazku z ta sprawa...A kasy poszlo sporo:-( za jakis czas moze powtorzymy rtg stawow, niestety na razie nie za bardzo nas na to stac, mnostwo pieniedzy poszlo na szkoleniowca, kastracje, zeskrobanie grudek z trzeciej powieki,przyrzady szkoleniowe... ale tak mi sie wydaje, ze skoro bolalyby go stawy, to by chyba warczal na wszystkich?... Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote name='Greven']Ja bym skonsultowała psa z innym weterynarzem, tak na wszelki wypadek.[/quote] wlasnie teraz robilismy kastracje i zeskrobanie grudek u nowego, bo do tej pory chodzilismy do innych... [quote name='Greven'] 1) czy oni odnoszą się do psa tak samo, jak Ty, czy wymagają uwagi i posłuszeństwa tymi samymi komendami, wypowiadanymi w podobny sposób?[/quote] ja poswiecam psu najwiecej czasu, w sumie tylko ja (i rano dziadek albo babcia) chodze z nim na spacery, w zasadzie tylko ja go szkole, ale slucha sie wszystkich, komendy sa wypowiadane takie same. [quote name='Greven'] 2) czy jest szansa, że brat męczy psa, gdy nikt nie widzi? Albo męczył go w przeszłości, a psu się utrwaliło? Zastanów się dobrze, przeanalizuj zachowania i sytuacje. Może tu tkwi problem?[/quote] Bardzo, bardzo w to wątpię. Chyba że ze meczenie uznac ta jedna sytuacje, w ktorej 'narzucal mu sie' z glaskaniem. Brat tez chcialby poprawy tej sytuacji i staral sie robic co sie da, by stosunki z psem sie poprawily. Niestety bez wiekszych rezultatow. [quote name='Greven'] Jaka jest opinia hodowcy psa, z którym pewnie kontaktowaliście się w związku z zaistaniałom sytuacją?[/quote] Hodowca zalecil karcenie psa krzykiem i uderzeniem scierka, stwierdzil, ze pies jest rozpuszczony i probuje dominowac... [quote name='Greven'] Jednak pies, to pies - każdy ma zęby, każdy może chwycić. Jeśli wykluczone zostanie podłoże medyczne, a szkolenie pozytywne nie odnosi skutku, to ja bym jednak pomyślała o ZDECYDOWANYM pokazaniu psu, gdzie jego miejsce. A jego miejsce jest sporo poniżej 14-letniego chłopca i nawet do głowy nie powinno mu przyjść warczenie na niego.[/quote] Jak mozna zdecydowanie pokazac psu gdzie jest jego miejsce? w jaki sposob? Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote name='wilczanda'] Mam pomysł!;)Mój pies chętniej wykonuje komendy kiedy jest wybiegany ( pobawi się z psami, ale goldeny są aporterami więc porzucajcie mu piłkę),więc może popróbujcie wydawać mu komendy?[/quote] Duffel nie lubi bawic sie pilka niestety:-( A kiedy jest zmeczony to jest jeszcze bardziej rozdrazniony... [quote name='wilczanda'] Może kiedy warczy zrzuć coś hałaśliwego na podłogę?[/quote] probowalismy tego sposobu, doradzila go jedna z trenerek. gdy warczal, rzucalo sie metalowa puszka z monetami w srodku. niestety, nic nie pomoglo, owszem, w danej sytuacji przestawal warczec (i spieprzal gdzie pieprz rosnie), ale nie przeszkadzalo mu to za chwile warczec znowu, az w koncu zobojetnial na dzwiek puszki. [quote name='wilczanda'] A może na odwrót? Kiedy pies będzie pełen energii niech Twój brat zaprzyjaźni się z psem na terenie neutralnym( parku)Pies może sądzi , że dom jest jego własnością?Niech Twój brat porzuca mu coś fajnego?[/quote] Na terenie neutralnym (spacery), jest w sumie ok, nie warczy, slucha wydawanych przez brata polecen. Niedawno jeszcze bylo ok tez na podworku, teraz i tu zaczyna sie warczenie. A najgorzej jest w domu. Quote Link to comment Share on other sites Share Tez polecam Panią Boczulę. A do jakiego szkoleniowca teraz chodzicie? Quote Link to comment Share on other sites Share Jeżeli ta pani od puszki z monetami, to ta o której myślę to cóż...to nie jest dobry szkoleniowiec. Konsultowaliście się może np. panią Boczulą? Jeżeli przy zmęczeniu pojawia się rozdrażnienie to ja bym jednak obstawiała stawy - a rtg w takim wypadku nie musi wiele pokazać bo np. uszkodzenia chrząstek są na rtg słabo widoczne. Postawiłabym jednak na dobre 'macane' badanie u dobrego chirurga-ortopedy. Quote Link to comment Share on other sites Share Nie wiem jak to jest w przypadku psa ale u mnie rtg kolan nic nie wykazało, dopiero padanie usg wykazało chondromolację chrząstki i to w znacznym kilkumiesięcznym utykaniu znalazła się nareszcie przyczyna bólu a wcześniejszy ortopeda wziął kasę za rtg-300 zł i uważał, że symuluję. Pomogła rehabilitacja, lek na odbudowę chrząstki i sporo zakazów co do aktywności fizycznej-zakaz biegania. Usg stawów +dobry specjalista, który zrobi opis-może to jest pomysł? Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote name='prittstick']Tez polecam Panią Boczulę. A do jakiego szkoleniowca teraz chodzicie?[/quote] Pomocna Łapa, Grzegorz Duda. Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote name='WŁADCZYNI']Jeżeli ta pani od puszki z monetami, to ta o której myślę to cóż...to nie jest dobry szkoleniowiec. Konsultowaliście się może np. panią Boczulą? [/quote] Pani od puszki z monetami to Katarzyna Rup. Z pania Boczula sie nie kontaktowalismy, widze, ze coraz wiecej osob ja poleca, ja z kolei slyszalam na jej temat dosc kontrowersyjne opinie, glownie na forum o szkoleniu pozytywnym. Generalnie do szkoleniowcow mam nieco specyficzne podejscie-szkolilismy sie juz u 3 i zaden nie pomogl. A niestety jestem w takiej sytuacji, ze mam 17 lat, mieszkam z rodzicami i to oni placa za wszystkie rzeczy zwiazane z psem, wiec tez do nich nalezy decyzja. Ostatni szkoleniowiec tez mial byc taki super, och i ach- a nic nie pomogl, w zasadzie to nie powiedzial niczego, czego bysmy juz nie wiedzieli. To wszytsko ladnie brzmi w teorii-a w praktyce kompletnie sie u nas nie sprawdzalo. [quote]Jeżeli przy zmęczeniu pojawia się rozdrażnienie to ja bym jednak obstawiała stawy - a rtg w takim wypadku nie musi wiele pokazać bo np. uszkodzenia chrząstek są na rtg słabo widoczne. Postawiłabym jednak na dobre 'macane' badanie u dobrego chirurga-ortopedy.[/quote] Bylismy u p. Degorskiej, ale to bylo prawie rok temu. Zostal porzadnie wymacany, zbadany chyba we wszystkich mozliwych pozycjach no i mial zrobione rtg. Quote Link to comment Share on other sites Share [quote name='Ewa&Duffel']Pomocna Łapa, Grzegorz Duda.[/quote] tak to czesto jest z osobami po takich dziwnych kursach, ze jak przychodzi prawdziwy problem to nie potrafia sobie poradzic. Nauczyc siad i do mnie owszem... szkoda tylko kasy. Z reszta nie dziwie sie, ze na tym forum odradzali Ci a polecali Pomocna Łapkę:lol: Agnieszka Boczula jest o wiele bardziej doswiadczonym szkoleniowcem, ma za soba wiele sukcesow w zawodach i pracy z roznymi psami. Dobiera metode do psa. Jestes człowiekiem, ktory ma wolną wolę i moze o sobie deycdowac, dlatego jesli cos Ci sie nie spodoba, mozesz o tym powiedziec lub/i zrezygnowac. Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote]tak to czesto jest z osobami po takich dziwnych kursach, ze jak przychodzi prawdziwy problem to nie potrafia sobie poradzic. Nauczyc siad i do mnie owszem... szkoda tylko kasy. [/quote] Zrozum jednak tez moj sceptyzm, najpierw szkolilam psa tradycyjnie-bylo zle, potem tak pol na pol-tez zle, pozytywnie-zle. Dlatego ja juz naprawde nie wiem, czy mojemu psu cos pomoze i czy jest sens wydawac na to kase. Naczytalam sie sporo i wyszlo, ze pozytywne szkolenie bedzie najlepsze, ale nie dalo zadnych efektow:-( I juz nie wiem co robic, co forum to inna opinia... [quote name='prittstick']Z reszta nie dziwie sie, ze na tym forum odradzali Ci a polecali Pomocna Łapkę:lol: [/quote] Dlaczego? w sumie uwazam forum za dosc sensowne, chociaz w niektorych kwestiach nie do konca sie zgadzam z niektorymi forumowiczami Quote Link to comment Share on other sites Share [quote name='Ewa&Duffel']Zrozum jednak tez moj sceptyzm, najpierw szkolilam psa tradycyjnie-bylo zle, potem tak pol na pol-tez zle, pozytywnie-zle. Dlatego ja juz naprawde nie wiem, czy mojemu psu cos pomoze i czy jest sens wydawac na to kase. Naczytalam sie sporo i wyszlo, ze pozytywne szkolenie bedzie najlepsze, ale nie dalo zadnych efektow:-( I juz nie wiem co robic, co forum to inna opinia...[/quote] Ale to nie jest tak, ze do Pomocnej Łapki to tylo pozytywnie, nagrody, samkołyki full miłosci i dobroc, a do Pani Boczuli to jakies sredniowieczne metody tradycyjne, od razu na kolce. Juz napisałam, Pani boczula dobiera metode do psa, i ja nigdy nie uwierze, ze psa sie da wychowac 100% pozytywnie, nie kazdego psa. z reszta np taki halter, polecany przez szkolacych pozytywnie, czy uwazasz ze wykrecanie psu karku jest pozytywne i go nie boli? Forum jest ok, ja sie nie bede klucic na ten temat i rozpoczynac tematu tasiemca, na pewno nie na forum publicznym. Ja mowie, ze mam zastrzezenia do umiejetnosci skzoleniowcow po kursach weekendowych. Ale zrobisz co chcesz, chociaz ja bym sie zastanawiała czy dalej wydawac kase na cos co nie przynosi efektu... Quote Link to comment Share on other sites Author Share Ze szkolenia w Pomocnej Łapie zrezygnowaliśmy, mając dość wydawania kasy (i to calkiem sporej) na cos, co w ogole nie przynosi efektow. Pytanie tylko, co dalej, i czy rodzice zgodza sie na kolejne szkolenie...szczerze watpie:-( Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote name='prittstick']tak to czesto jest z osobami po takich dziwnych kursach, ze jak przychodzi prawdziwy problem to nie potrafia sobie poradzic. Nauczyc siad i do mnie owszem... szkoda tylko kasy. [/quote] Jeszcze a propo tego. To w zasadzie calkowita prawda, niestety ow szkoleniowiec nie byl w stanie nam nic konkretnego poradzic, jak zwalczac to zachowanie, az w koncu przestal mi odpisywac:shake: Wydaje mi sie, ze problem go przerosl, latwo jest wychowywac grzeczne pieski i szczeniaczki, a jak sie pojawia taki pies jak moj, to juz jest nieco trudniej i co wtedy... Quote Link to comment Share on other sites Share [quote name='Ewa&Duffel']niestety ow szkoleniowiec nie byl w stanie nam nic konkretnego poradzic, jak zwalczac to zachowanie, az w koncu przestal mi odpisywac:shake: [/quote] Żenujące:angryy: [SIZE=1]Smutna Łapka[/SIZE]:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites Share Ewa, wydaje mi się że szukanie pomocy w tak powaznej kwestii (a że sprawa się rozwija i stanie się powazna, nie ulega kwestii) na forach internetowych to jakieś nieporozumienie.:cool1: BTW nie wiem czy wiesz ale w niektorych liniach goldenów zaczął się pojawiać ten sam problem, co (niegdyś) w dużej części populacji cocker spanieli - i był to problem, jakby to rzec, wrodzony, a nie kwestia błedów wychowawczych itd. Moze faktycznie pokazać psa dobremu szkoleniowcowi... ale też trzeba się liczyć z tym że uslyszysz coś co nie będzie Ci się podobać. Choć oczywiście niekoniecznie. Quote Link to comment Share on other sites Share Oduczanie warczenia to bardzo delikatna sprawa... najgorzej jak pies przestanie warczeć, czyli ostrzegać ( bo to się państwu nie podoba) i bez ostrzeżenia zacznie gryźć :shake: Ja bym poszła właśnie w stronę pokazania psu gdzie jego miejsce w domu.... Quote Link to comment Share on other sites Prev 1 2 3 Next Page 1 of 3 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Witam serdecznie! Mam przeogromny problem z moim kotem, a powodem jest jego nadpobudliwa agresja. Często bez konkretnej przyczyny zaczyna rzucać się na moje ręce i bardzo silnie gryźć. Najgorsze jest to, że ciężko jest go potem uspokoić, kiedy już zrobi sobie z nich przynętę. Nie potrafię znaleźć wytłumaczenia tego zachowania – co innego, jakbym go zaczepiała lub robiła coś, na co mruczek nie ma ochoty. Ale czasami wystarczy, że siedząc sobie na kanapie on do mnie przychodzi, chwilę postoi obok i nagle rzuca się z kłami na moje ręce. Ugryzienia są naprawdę silne i dotkliwe. Lecz oprócz tego zachowania oraz załatwiania się od dłuższego czasu poza kuwetą, jest jednocześnie przytulaskiem, grzecznie śpi ze mną w nocy przytulony do mnie, bawi się ze mną, niekiedy sam wchodzi na moje kolana, by na nich zasnąć… Ma ogromne pokłady energii, jest kotem niewychodzącym. Lecz jego zachowanie jest dla mnie jednak czarną magią. Proszę o pomoc! 🙂 Agresja, o czym pisałam wiele razy, to bardzo poważny problem, z którym nie poradzimy sobie na odległość. Powinna Pani jak najszybciej skontaktować się z kocim behawiorystą i zamówić wizytę domową. Przyczyn agresji może być wiele, a poza tym kot załatwia się poza kuwetą, co upewnia mnie w przekonaniu, że potrzebna jest jak najszybsza fachowa pomoc. Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że może to być niezaspokojenie potrzeb kota i agresja łowiecka, ale nie znam historii kota i w związku z tym jest to tylko jakieś przypuszczenie, ponieważ powodem takiego zachowanie może być np. jakiś stan bólowy, tym bardziej, że kot załatwia się poza kuwetą. Czy chodzi o mocz czy kał? Na stronie naszego stowarzyszenia ( jest mapka, na której można znaleźć behawiorystów pracujących na terenie całego kraju. Proszę wybrać kogoś, kto mieszka blisko Pani i jak najszybciej umówić się na konsultację. Na razie można zrobić dwie rzeczy – odwiedzić lekarza weterynarii, który zbada kota i zleci wykonanie odpowiednich badań (również badanie moczu i sprawdzenie gruczołów okołoodbytowych). Musimy mieć pewność, że kot jest zdrowy. I druga rzecz, należy zachować ostrożność i przerywać lub unikać tych sytuacji, w których spodziewamy się ataku ze strony kota. Kiedy tylko kot sygnalizuje atak, należy wstać i oddalić się od niego. Niestety, niewiele więcej mogę tą drogą poradzić, bo i agresja i załatwianie się poza kuwetą to poważne zaburzenia zachowania, które wymagają interwencji specjalisty. Agresja u kotów jest zjawiskiem, które może być dość powszechne. Istnieje wiele rodzajów agresji i są one wywoływane przez różne czynniki, z którymi powinieneś wiedzieć, jak sobie z nimi u kotów stanowi zagrożenie dla ludzi, innych kotów lub zwierząt. Praktycznie wszystkie dzikie zwierzęta wykazują agresję w celu ochrony swojego terytorium. Agresja pojawia się u dzikich zwierząt w celu obrony swojego potomstwa i ochrony przed atakiem. Agresja u kota dotyczy szerokiej gamy złożonych zachowań. Zachowania te występują z różnych powodów w różnych okolicznościach. Agresywne zachowania – klasyfikacja Aby pomóc poradzić sobie z przypadkami agresji u kota ważne jest, aby zrozumieć, co ją powoduje. Jeśli Twój kot był agresywny w przeszłości lub podejrzewasz, że może stać się agresywny poświęć chwilę na ocenę sytuacji, które mogą wywołać to zachowanie. Kto zaatakował Twojego kota? Kiedy i gdzie to się stało? Co wydarzyło się na pół godziny przed incydentem? Co mogłoby stać się z Twoim kotem? Ustalenie odpowiedzi na te pytania może wyjaśnić okoliczności wywołujące agresywną reakcję. Może również dać Ci odpowiedź na pytanie, dlaczego zwierzę zachowuje się w ten sposób. Powinieneś wiedzieć, że wiele chorób może powodować lub przyczyniać się do agresji u kotów. Należą do nich toksoplazmoza, nadczynność tarczycy, epilepsja, ropnie, zapalenie stawów i choroby zębów. Inne schorzenia, które powodują agresję u kotów mogą obejmować choroby zębów, wściekliznę, urazy i zaburzenia sensoryczne lub zaburzenia funkcji poznawczych u starszych kotów. Tak więc pierwszym krokiem do rozwiązania problemu agresji jest wykonanie pełnego badania weterynaryjnego w celu oceny jego zdrowia fizycznego. Istnieje wiele powodów, które mogą powodować agresję u kotów. Obserwując i znając Twojego zwierzaka możesz ustalić, co ją wywołuje. Agresja wśród kotów Jest to najbardziej oczywisty i łatwy do zrozumienia rodzaj agresji u kotów. Takie zachowanie występuje głównie wśród niewytresowanych samców kotów. Kiedy samce osiągają dorosłość często zaczynają rzucać sobie nawzajem wyzwania, aby uzyskać dostęp do partnerów i terytorium. Koty przebywające na ulicach biorą udział w konfrontacjach i walkach ulicznych. Siadają lub sztywno stoją na łapach, jeżą sierść i patrzą na siebie nawzajem. Ich uszy są zwrócone do tyłu i często warczą, gwiżdżą i głośno miauczą. Jeden z kotów może zdecydować się odejść lub zaatakować. Agresja między kotami domowymi jest bardziej subtelna i złożona niż konflikty między dwoma kotami ulicznymi. W rzeczywistości może być tak subtelna, że nawet rodzina jej nie zauważa. Pozycje kota atakującego i atakowanego stają się bardziej subtelne. Wiele kotów, które czują się zaatakowane często chowa się, aby uniknąć agresora. Agresja może wystąpić między kotami tej samej płci lub między samicami i samcami. Może to być związane z rozmiarem i aktywnością, ponieważ duże koty często zastraszają mniejsze lub mniej aktywne koty. Ważnym czynnikiem jest również brak socjalizacji. Agresja wywołana strachem lub agresja obronna Agresja wywołana strachem może wystąpić, gdy kot dostrzega zagrożenie. I może wzrosnąć, jeśli nie może uciec. Im większym zagrożeniem jest dana osoba, zwierzę lub przedmiot dla Twojego kota, tym większa jest jego reakcja strachu. Typowe postawy ciała związane z agresją wywołaną strachem lub obronną to połączenie: Sygnały obronne, takie jak pochylanie się, kładzenie uszu, szybkie ruchy ogonem lub turlanie się na boki i rozszerzone źrenice. Sygnały agresywne, takie jak gwizdanie i plucie, piloereksja, charczenie, uderzanie, gryzienie i drapanie. Pojawienie się agresji jest bardziej prawdopodobne, jeśli kot nie może uciec przed tym, czego się boi. Często najlepszym sposobem na radzenie sobie z agresywnie obronnym kotem jest po prostu unikanie go, dopóki się nie uspokoi. Agresja u kotów terytorialnych Zwierzęta wielu gatunków starają się wyrzucić lub oddalić inne osoby od swojego terytorium. Koty nie są tutaj wyjątkiem. Zarówno samce, jak i samice są zwierzętami terytorialnymi. Jednak samce mogą bronić większych terytoriów niż kobiety. Agresja terytorialna kotów jest zwykle skierowana na inne koty. Mimo to może również atakować psy i ludzi. Kot może wykazywać agresję terytorialną w tylko stosunku do niektórych członków rodziny, lub tylko w stosunku do wybranych kotów. Koty oznaczają terytorium podczas obchodów pocierając brodą i rozprowadzając swój również śledzić, ścigać i atakować wybranego intruza. W takich przypadkach okazują agresywne zachowania, takie jak gwizdanie, bicie i koty podchodzą powoli, pewnie, a inne ścigają intruza agresywnie i natychmiast. Terytorium postrzegane przez kota może być całym domem lub jego częścią, podwórkiem, blokiem lub całą u kotów wywołana zabawąAgresywna zabawa jest powszechna i naturalna wśród kociąt i młodych kotów w wieku poniżej dwóch lat. Jednak pomimo żartobliwych intencji kota jest to gra, która nie zawsze kończy się zabawa jest najczęstszym rodzajem agresywnego zachowania kotów wobec swoich to zachowania typowe dla drapieżników i polegają na prześladowaniu, ściganiu, atakowaniu, bieganiu, chwytaniu, walce i się, że poprzez zabawę ze sobą młode koty uczą się hamować i kontrolować swoje instynkty. Osierocenie i samotność przez długie godziny to czynniki, które mogą przyczynić się do agresji podczas u kotów wywołana pieszczotamiChociaż niektóre koty lubią bezpośredni kontakt, inne nie lubią być głaskane. Agresja wywołana pieszczotami pojawia się, gdy kot nagle zaczynają irytować pieszczoty. Ta agresja polega na szczypaniu lub gryzieniu osoby, która go pieści. Następnie zwierzę skacze i się kontakt może powodować podniecenie, ból, a nawet elektryczność statyczną na skórze kotaNależy pamiętać, że zawsze należy badać problemy agresji u kota. Weterynarz będzie w stanie ustalić i wykryć podstawowe problemy medyczne, szczególnie choroby powodujące agresywnemu kotu kary sprawiającej ból jest nie tylko nieskuteczne w zmianie zachowania. Może również wywoływać agresję spowodowaną bólem. W wielu przypadkach kara cielesna może wywołać inne rodzaje agresji, takie jak wywołana strachem i agresja może Cię zainteresować ... laliho 1 grudnia 2014, 14:46 Mam 14-letniego kota, od jakiś 2 lat ma napady agresji. Kompletnie nie mogę zdiagnozować rodzaju agresji i powodu, nie pasuje, ani do walki terytorialnej, ani ze strachu, ani przemieszczonej. Czy mogło mu się coś po prostu przestawić na starość?Np sytuacja z dzisiaj. Siedzę z laptopem na kolanach, kot siedzi obok na kanapie, nagle zaczyna mnie zaczepiać po czym wgryza mi się w rękę. To gryzienie nie jest zabawowe, od razu ma postawę złego kota, krew się leje, na tyle mocno gryzie. Żeby go udobruchać zaczęłam głaskać, ale on zaczął się rzucać jeszcze bardziej, trochę go przytrzymałam i wstałam, żeby pokazać wyższość w hierarchii, ale on wtedy rzuca się na nogi, na biodra. Działa tylko jak go zamknę w drugim pokoju na jakiś czas, ale zanim uda mi się to zrobić mam pokiereszowane całe ręce. Może jakaś kociara bardziej się zna. Co się z nim dzieje? Co robić w takich sytuacjach? Kot jest regularnie na wizytach u weterynarza, ma chore nerki. Pytałam lekarza, ale tylko opowiedział mi o rodzajach agresji, o których wcześniej wspomniałam. Może to jednak podchodzi pod walkę o terytorium? Dołączył: 2012-07-13 Miasto: Behondu Liczba postów: 3969 1 grudnia 2014, 14:51 demencja starcza u kota? laliho 1 grudnia 2014, 14:55 Możliwe, choć innych objawów nie ma. Co robić jak zaczyna szaleć? Raz mnie w trakcie snu zaatakował :S Dołączył: 2011-09-08 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 27090 1 grudnia 2014, 14:58 moim zdaniem to ze starości. ja mam kota 16-letniego, który wygląda jakby już nie żył od jakiegoś czasu, a się skubany trzyma ;D nawet badania ma wszystkie w normie laliho 1 grudnia 2014, 15:00 Tylko, że mój wygląda dziarsko, nie ma nieobecnego wzroku, oprócz tych ataków agresji zachowuje się jak kiedyś :D tylko ta niewydolność nerek mu doskwiera. Dołączył: 2011-09-08 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 27090 1 grudnia 2014, 15:00 Możliwe, choć innych objawów nie ma. Co robić jak zaczyna szaleć? Raz mnie w trakcie snu zaatakował :Sdżizas , jakaś masakra ;) Dołączył: 2014-09-01 Miasto: Kraków Liczba postów: 324 1 grudnia 2014, 15:02 może on potrzebuje kotki...jakbym była cale zycie sama to pewnie byłabym gorsza od twojego kota :P Dołączył: 2011-09-08 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 27090 1 grudnia 2014, 15:03 laliho napisał(a):Tylko, że mój wygląda dziarsko, nie ma nieobecnego wzroku, oprócz tych ataków agresji zachowuje się jak kiedyś :D tylko ta niewydolność nerek mu moj z oczami tez ma wszystko dobrze ;D ale ponad połowy zębów już nie ma, jest chudy jak kostucha i jak się go złapie za kark, to skórę można na 15 cm pociągnąć, a kot będzie ciągle na ziemi ;p ostatnio widziałam jak się czai na gołębia i sobie pomyślałam " co Ty biedny z nim zrobisz jak go złapiesz" ;D laliho 1 grudnia 2014, 15:07 Emilka, wykastrowany jest to chyba mu kotka nie potrzebna :DMatyliano, haha nie no, po moim właściwie starości nie widać, masę to nawet ma za dużą, Tak się prezentuje: Dołączył: 2011-09-08 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 27090 1 grudnia 2014, 15:09 laliho napisał(a):Emilka, wykastrowany jest to chyba mu kotka nie potrzebna :DMatyliano, haha nie no, po moim właściwie starości nie widać, masę to nawet ma za dużą, Tak się prezentuje:wooow, wygląda jak nowy nieśmigany ;D ja mam zdecydowanie kota zombie ;p